Opowiadanie o Królewskich dedykuję Królewskiej ;)

Tyśka, para Ti ;*

20. Jesteś zazdrosna!

Z Susaną Martin za ścianą raczej z Moratą w nocy się nie bawiłam tylko przykładnie spałam. W sumie kto wie czy nie wylądowałabym na kanapie w salonie, gdyby nie gwałtowny sprzeciw jego babci. "Młodzi są i powinni spać razem póki chcą!"
Teraz siedziałam na zajęciach i byłam niemal w stanie agonalnym. Nudziło mi się, wykład był praktycznie o niczym... Bo czego mogę się nauczyć na wykładzie, gdzie profesor omawia jak wygląda praca w telewizji, skoro wiem to od kilku lat?
Wyjęłam telefon i napisałam do Moraty.

UNICE: Umieram!
ALLY ;*** :Przecież sama chciałaś iść na studia :P
UNICE: Dziękuję za wsparcie, mój rycerzu!
ALLY ;*** : Kociaczku, muszę iść na masaż. Jest spora szansa, że zagram z Athleticem :D
UNICE: Jest spora szansa, że tu wykituję i wywiozą mnie nogami do przodu.
ALLY ;*** : Wieczorem u mnie? Kupiłem dziś truskawki ^^
UNICE: Wieczorem? A co będziesz robił do tego czasu?
ALLY ;*** : Masaż.
UNICE: Oszalałeś? Chcesz, żeby przez kilka godzin ugniatał Cię jakiś facet?
ALLY ;*** : A może kobietka? :D
UNICE: Morata, zaraz Ci dam kobietkę, zbereźniku jeden!
ALLY ;*** : Jesteś zazdrosna? :)
UNICE: O Ciebie? Nigdy! NIGDY!
ALLY ;*** : To idę na ten masaż ;*
UNICE: Jestem! Wracaj!


Co za ofiara!
Zdenerwował mnie, menda jedna! Ja mu dam kobietkę!
Po zajęciach wyszłam z uczelni i odetchnęłam  z ulgą. Stojąc na słońcu zrobiło mi się nawet ciepło, więc rozsunęłam swoją niebieską bluzę i poklepałam po brzuchu. Może by tak coś wszamać?
-Hej - usłyszałam za sobą. Podskoczyłam przestraszona i zerknęłam na osobnika za sobą.
-Vazquez - westchnęłam. Chłopak uśmiechał się do mnie bezczelnie i trzymał ręce w kieszeniach jasnych jeansów. - Co tu robisz?
-Zapraszam cię na obiad? - wypalił. Kurczaki.
Podrapałam się po nosie i nic nie odpowiedziałam.
-Co? Nie gryzę przecież. Sama się o tym przekonałaś w sobotę. Było miło i nie musiałaś się na mnie złościć - powiedział. Racja, nie wkurzył mnie niczym.
-Nie mogę, bo mam nagranie - zmyśliłam na poczekaniu. Wpatrywał się we mnie uważnie przez chwilę...
-Kłamiesz - pokręcił głową. - Unice, pyszny obiadek, dobre towarzystwo? - kusił.
-A co dajesz na ten obiadek? - uśmiechnęłam się.
-Co zechcesz i gdzie zechcesz - zatoczył dłonią w koło. - Ty wybierasz, a ja stawiam. Może być?
-Może? - pokiwałam głową.
-Nie może - dobiegł do moich uszu znajomy głos i aż mnie zmroziło. - Vazquez, znajdź sobie wolną dziewczynę. Madryt to stolica Hiszpanii, ogromne miasto, pełno tu lasek - powiedział spokojnie Morata. Stał za mną i wpatrywał się w Katalończyka.
-Już wybrałem tą, która mi się podoba - odpowiedział bezczelnie.
-Tylko mnie nie odpowiada twój wybór - warknął Ally i postąpił krok do przodu.
-Wiesz... - Vazquez zrobił minę jakby nad czymś intensywnie myślał. - Tylko mnie nie obchodzi twoje zdanie!
-Zaraz cię będzie obchodzić - syknął Morata i mnie minął.
-Ej! - złapałam go za bluzę z tyłu i przytuliłam się do jego ramienia. - Ally - szepnęłam tuląc twarz do jego piersi.
-Unice - powiedział bardzo cicho.
-Morata! - spojrzałam na niego, oczy mu pociemniały ze złości.
-Nie chcę cię tu więcej widzieć! - zwrócił się do Vazqueza i wziął mnie za rękę. - Nigdy! To moja dziewczyna i jak ciężko ci to pojąc to z łatwością pomogę ci tą wiedzę przyswoić- dodał i odszedł ciągnąc mnie za sobą. Otworzył drzwi do Audi, poczekał aż wsiądę i zapiął mi pas. Po chwili sam zajął miejsce kierowcy. - Nie teraz - uniósł dłoń, gdy chciałam coś powiedzieć. Odpalił i udał się wprost do mnie do domu. Poczekał aż otworzę, przywitał się z Blanco i skierował się do mojego pokoju. Idąc za nim po schodach spostrzegłam, że dostałam SMSa.

VAZQUEZ: Nie chciałem, żeby się wściekł.
UNICE: Wal się!


-Unice - Morata usiadł na łóżku i przejechał dłonią po twarzy.
-Sam przylazł! Nie wiedziałam o tym! - wyrzuciłam z siebie z prędkością światła.
-Uświadom go, że jestem od niego większy i silniejszy. Tak łatwo nie oddam czegoś co należy do mnie! - warknął.
-Do ciebie? - uśmiechnęłam się delikatnie i usiadłam mu na kolanach. Nie czepiajmy się słów jakich użył, liczy się sens. To piłkarz i facet. Do tego wykształcenie średnie zdobył dzięki mnie i nauczycielom, którzy dawali mu fory.
-Do mnie, Unice! - popatrzył mi w oczy. - Jesteś moja, możesz mu to napisać - dodał łaskawie.
-Myślę, że jasno mu to zakomunikowałeś - pogłaskałam go po policzku. - Nie denerwuj się - ucałowałam go w czubek nosa.
-Ale mi się ciśnienie podniosło - sapnął i oparł głowę na moich piersiach. - A myślałem, że najgorsze już za mną.
-Jak to? - zaśmiałam się.
-Jak przeszedł do nas Benzema. Latałaś za nim wszędzie niczym mały piesek. Wpatrywałaś się jak w obrazek, świergotałaś po francusku i tłumaczyłaś hiszpański...
-Myślałeś, że podoba mi się Benzema?! - jęknęłam.
-No wiesz... Dziany gość, piłkarz pierwszego składu, Francuz... A wiadomo, że to najlepsi kochankowie. Dygałem się, że mnie dla niego zostawisz. Mieliśmy tylko siedemnaście lat i niecały roczny staż...
-Ally - zachichotałam w jego szyję. - Ja i Benzema? Błagam cię! Ja już mam najlepszego kochanka - poruszyłam sugestywnie brwiami. - I bynajmniej nie jest to Francuz. Jestem Hiszpanką i gustuje jedynie w Hiszpanach - delikatnie ugryzłam go w ucho.
-A Katalończyk? - spytał podchwytliwie.
-Hiszpan, Madryt na zawsze, nawet w łóżku - puściłam mu oczko.
-Zawsze? - zaczął mnie łaskotać.
-Zawsze! - wyrwałam się i oparłam o ścianę. - A masażystka?
-Nie było masażu - wzruszył ramionami i wstał. Ściągnął górna cześć ubrania i położył się na łóżku. - Calleti wypaplał, że świetnie masujesz. Ciekawych rzeczy się można dowiedzieć, gdy Callejon traci rachubę, że ze mną chodzisz i nawija coś do Ramosa...
-Bura szmata - syknęłam pod nosem i błyskawicznie wyjęłam telefon. Dobrze, że powiedziałam o Vazquezie tylko Mesutowi i Karimowi. Strach myśleć o zacny Jose mógłby jeszcze powiedzieć.

UNICE: Ty pizda jesteś! Jak mogłeś się wygadać Moracie o masażu?!
CALLETI: No, jak powiedziałem to załapałem, że on nie wie :D
UNICE: Nie będziesz miał już masowanka!
CALLETI: Jak to, czemu?
UNICE: Bo Morata wskakuje na Twoje miejsce w grafiku!


-Chodzę z tobą ponad cztery lata i o tym nie wiem - mruczał z niedowierzaniem.
-To miała być niespodzianka na noc poślubna - palnęłam i sięgnęłam po oliwkę.
-Jasne - przekręcił oczami. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam go masować. - Cóż za rączki - zacmokał z zadowoleniem. - Jak wstanę to się policzymy, że tego nie powiedziałaś - zamruczał.
-Tak - zaśmiałam się. - Czemu mnie oszukałeś, że masz mieć masaż i przyjechałeś na uczelnie? Przeczucie?
-Nie, kazałaś mi wracać - roześmiał się. - Posłuchałem.
-Kto by pomyślał, że ty taki posłuszny jesteś - burknęłam.
-Już bym ci pokazał jak bardzo jestem, ale masz szczęście, że na mnie siedzisz - mruknął.
-Nie gadaj, odprężaj się!
-Gdzie się tego nauczyłaś? - dociekał.
-Tegoroczny wakacyjny obóz braci Callejonów. Robiłam reportaż i podłapałam to i owo - wyjaśniłam.
-A już myślałem, że jakiś sekretny kochanek-masażysta - zażartował, ale mnie jakoś to nie śmieszyło. Kochanek-masażysta? A może kochanek-piłkarz Getafe?





 



Kocham ich z całego serca!
Dziś pokażemy kto jest Królem!
Hala Madrid! <3 

Z mniej radosnych nowin... To jedno z moich ostatnich opowiadań. Mam nadzieję, że w moim życiu zajdą odpowiednie zmiany i nie będę potrzebowała wyżywania w zmyślonych historiach. Jeśli kiedyś wrócę z książką mojego autorstwa to pamiętajcie... Natalia Domańska! :D Obecnie piszę dla magazynu Politechniki Warszawskiej I.PEWU, jakby ktoś był z Warszawy i miał dostęp :)  

6 komentarzy:

  1. Jejku, jak ja kocham twoje opowiadanie! <3 Uwielbiam, uwielbiam!! :** Nasza kochana para i zazdrosny Ally :* Takie słodkie to było,a ten Vasquez to mnie wkurza. Normalnie nie umie uszanować, że dziewczyna jest zajęta?
    Szkoda, że to już jedno z ostatnich twoich opowiadań, bo uwielbiam twój styl pisania i nie wyobrażam sobie, że nagle miałoby to zniknąć :)
    A jak kiedyś pojawi się jakaś książka, to bardzo chętnie ją kupie :D Będę pierwszą osobą, która ja kupi hahha :D
    Pozdrawiam gorąco <3 :**

    http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Unice zazdrośnica niech nie udaje, że jest inaczej, bo jej przypomnę pannę Carle ... Clarę ... a niech będzie jej jak chce :D
    Ally jakie wejście smoka! Kurde ... ja też chce, żeby ktoś za mnie pasy ładnie zapiął, bo w rzeczywistości to ja muszę wszystkim o tym przypominać :| Ale ok .. btw. "Uświadom go, że jestem od niego większy i silniejszy" *_* *_* *_* Madryt na zawsze nawet w łóżku ... o bowe hahahaha ona mnie swoimi tekstami :D

    Jedno z ostatnich? :( Ale chociaż ja chce tą książkę z dedykacją dostać!

    A Król Złoty dzisiaj da radę! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Jak dobrze, że Morata pokazał temu Katalończykowi, do kogo należy Unice. Mam nadzieję, że Vazquez na zawsze zrozumie, że jego wybranka nie zmieni zdania. Chyba, że piłkarz znajdzie jakiś pomysł, by odbić dziewczynę Alvaro! Czekam na kolejny!
    Real na pewno wygra!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też ich kocham xD A zazdrosny Ally jest taki słodki i uroczy :D Niech nie da się Vazquezowi! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To get a better publicity for your products or personality, being present on social networking like Twitter is necessary at present. buy 1000 twitter followers

    OdpowiedzUsuń
  6. All this as well as a lot more can be in you cat if you are using this system conscientiously. buy usa facebook likes

    OdpowiedzUsuń